naiwna

Moja historia-od 8 lat jestem rozwodka poniewaz moj byly pojechal do angli i zapomnial wogole ze ma w polsce rodzine,na poczatku to przezylam ale jakos dalam rade.Nigdy o nic nie prosilam tesciow choc mialam z nimi dobry kontakt i jezdzilam z dziecmi w odwiedziny.Zawsze babcia przy takich odwiedzinach dawala im na dwie 50 zl,albo 20 bo niby nigdy nie mialy.Nawet o urodzinach nie pamietali,ale nigdy nie mialam zalu do czasu kiedy moja cora poprosila bylych tesciow aby porzyczyli jej na wycieczke-ja potwierdzilam ze na obecna chwile nie mam i ze oddam jak bede miala-niestety babcia (choc twierdzi ze to jej ukochana wnuczka) odmowila twierdzac ze nie ma.Myslalam ze sa troszke inni i ze w ciezkiej sytuacii mi pomoga-bo niestety moja sytuacja bardzo sie komplikuje i bede potrzebowala sporo gotowki a zarabiam grosze-moja mlodsza corka bedzie miala robiona operacje na noge,poniewaz 2 lata temu zlamala paskudnie noge,a teraz sa powiklania po tym zlamaniu-musi miec przeszczep kosci i wstawiane jakies blokady(nie wiem tak dokladnie choc lekarz dokladnie mi powiedzial co bedzie miala robione) kiedy powiedzialam o tym tesciom to stwierdzili ze przeciesz alimenty z funduszu biore -bo moj byly od 8 lat nie ma zadnego kontaktu z nami,mysla sobie ze 1000 zloty mi starczy przeciez zdaja sobie sprawe ze to na niewiele mi starczy bo operacje bedzie miala w warszawie i musze przeciez przy niej byc na moj pobyt niewiem czy starczy a gdzie jeszcze dojazd.Ale z tego co zauwarzylam to moich tesciow to nie obchodzi i maja to gdzies-chodzilo im tylko o to zebym tam jezdzila zeby ludzie ze wsi ich nieobgadywali bo niestety w tym domu jest juz trzech rozwodnikow i tylko na tym im zalezalo.A ja glupia myslalam ze w trudnej sytuacii mi pomogo,maja galante emerytury-pomylilam sie bylam po prostu naiwna ale to sie skonczylo i moja noga wiecej w ich domu nie stanie

kiedys